Najprawdopodobniej masz zwyrodnienie, wypuklinę lub przepuklinę w kręgosłupie. Dobra wiadomość jest taka, że stan Twojego kręgosłupa nie ma związku z bólem, który odczuwasz, ale omówmy wszystko po kolei…

Standardowym sposobem postępowania lekarza, do którego przychodzi pacjent z powracającym bólem w okolicach lędźwi / krzyża jest badanie rezonansem magnetycznym. Badanie to pozwala zobrazować stan naszego kręgosłupa. Jego wynik może wyglądać np. tak:

Elipsą zaznaczono tu przepuklinę pomiędzy kręgami kręgosłupa. Lekarz sprawnie powiąże nienajlepszy stan naszego kręgosłupa z bólem, który odczuwamy i zaleci dożywotnie oszczędzanie pleców lub operację, która naprawi kręgosłup.

Choć to rozumowanie może wydawać się poprawne, to jest z nim pewien problem. Wielokrotnie powtarzane badania pokazują, że:

Nie wykazano związku pomiędzy stanem kręgosłupa na zdjęciu z rezonansu, a odczuwanym bólem.

Np. w tym badaniu, aż 32% osób, które nigdy nie miało bóli w okolicach lędźwi, na zdjęciach z rezonansu miało „niezdrowy” kręgosłup. Z kolei, aż 47% pacjentów odczuwających ból, na rezonansie miało „zdrowy” kręgosłup. Co ciekawe, po roku od badania, te same osoby poproszono o ponowny udział. Okazało się, że ok. 10% osób, które wcześniej były w grupie nie odczuwającej nigdy bólu w lędźwiach, w trakcie tego roku zaczęło mieć bóle. Obrazowanie rezonansem pokazało, że wygląd kręgosłupa tych osób nie zmienił się w trakcie tego roku, a więc wyjaśnienia bólu należy szukać gdzieś indziej.

Badania pokazały, że zwyrodnienia kręgosłupa, przepukliny i inne patologie na zdjęciach z rezonansu powiązane są przede wszystkim z naszym wiekiem.

Powyższy obrazek oparty na tych samych badaniach, pokazuje jak wraz z wiekiem nasz kręgosłup „niszczeje”. Np. Jeśli masz ok. 40 lat to na 70% masz jakieś zwyrodnienia w kręgosłupie, a na 50% masz wybrzuszenie dysku. W wieku 60 lat prawdopodobieństwo napotkania zwyrodnień rośnie powyżej 90%, a wybrzuszeń do 70%.

Oznacza to, że na zmiany degeneracyjne / zwyrodnienia / przepukliny dysków powinniśmy patrzeć raczej jak na coś naturalnego, co każdego z nas w pewnym momencie spotka, a nie jak na przyczynę naszego bólu czy dysfunkcji.

Nasze ciało jest ekspertem w adaptacji, dzięki czemu nawet daleki od idealnego kręgosłup z punktu widzenia rezonansu jest wystarczająco silny, abyśmy mogli uprawiać ulubiony sport czy podnosić z ziemi ciężkie przedmioty bez zastanawiania się czy nie robimy sobie krzywdy.

To rodzi pytanie: Skoro lędźwie nie bolą mnie z powodu stanu mojego kręgosłupa to dlaczego?

Aby odpowiedzieć, wyobraźmy sobie kręgosłup jako połączenie dwóch dużych amortyzatorów.

Dziś będzie interesował nas przede wszystkim ten dolny amortyzator czyli krzywizna lędźwiowa. Amortyzator ten działa w ten sposób, że gdy pojawia się siła ściskająca, krzywizna kręgosłupa pogłębia się.

Ale to nie wszystko. Gdyby kręgosłup został pozostawiony sam sobie, zwyrodnienia pojawiłyby się bardzo szybko. Prawdziwa potęga kręgosłupa tkwi w jego umiejętności przenoszenia siły ściskającej na siłę napinającą mięśnie, a jak pamiętamy z poprzednich artykułów, mięśnie są idealnymi „wytłumiaczami” niechcianej energii.

Jak on to robi?

Kręgosłup jest otoczony ze wszystkich stron mięśniami. Na poniższym rysunku zaznaczyłem na pomarańczowo (tylko schematycznie) mięśnie otaczające lędźwiowy odcinek kręgosłupa.

W dobrze działającym ciele, siły ściskające (czerwone strzałki) przekształcają się, dzięki kształtowi kręgosłupa, w siłę próbującą wybrzuszyć go w przód (pomarańczowe strzałki). Jednocześnie kręgosłup otoczony jest mięśniami gotowymi do pracy (silnymi w wystarczająco dużym zakresie ruchu). Mięśnie te kontrolują proces wybrzuszania się kręgosłupa w przód (pogłębiania lordozy lędźwiowej). W ten sposób początkowa siła ściskająca kręgosłup zostaje zaabsorbowana i wytłumiona. Kręgosłup jest zdrowy i zadowolony, bo w trakcie pracy miał takie wsparcie mięśni jakiego potrzebował.

W źle działającym ciele mięśnie otaczające kręgosłup są wystarczająco silne tylko w małym zakresie ruchu. Mózg wie o tym, dlatego jak tylko kręgosłup zaczyna się lekko wyginać, od razu aktywuje maksymalne spięcie mięśni tak, aby nie pozwolić kręgosłupowi wygiąć się zbyt mocno. Mózg wie, ze zbyt mocne wygięcie kręgosłupa bez wystarczającego wsparcia ze strony mięśni mogłoby się źle skończyć. Niestety taka próba ochrony kręgosłupa przed nadmiernym ruchem ma swoje skutki uboczne. Gdy kręgosłup nie może się wygiąć, nie może on przekazać napięcia na mięśnie brzucha. Całą pracę amortyzacyjną wykonują mięśnie zlokalizowane z tyłu i ewentualnie po bokach kręgosłupa. Mięśnie te (prostowniki grzbietu, m. wielodzielny, czworoboczny lędźwi) są silne, ale zostały stworzone do pracy w synergii z mięśniami brzucha. Bez możliwości wygięcia kręgosłupa lędźwiowego i obciążenia mięśni brzucha, tył lędźwi będzie się bardzo łatwo przemęczał i to w tym przemęczeniu należy szukać źródła bólu w okolicach lędźwi.

Dobrym potwierdzeniem tej teorii jest chociażby to badanie, które znalazło wyraźny związek pomiędzy małym zakresem ruchu w lędźwiach, a pojawiającym się bólem.

Można to interpretować tak, że osoby, których kręgosłup lędźwiowy nie był w stanie wystarczająco mocno się wybrzuszyć, nie miały możliwości obciążenia mięśni brzucha w wystarczającym stopniu, aby to one wykonały główną pracę amortyzującą w tej okolicy. Bez pracy amortyzującej ze strony mięśni brzucha, pozostałe mięśnie (tył lędźwi) bardzo łatwo się przemęczą powodując ból.

Znamy już mechanikę stojącą za powstawaniem bólu w lędźwiach. Jak w takim razie ulżyć sobie w cierpieniu?

Przede wszystkim należy zwiększyć zakres ruchu naszego kręgosłupa w okolicach lędźwi. To badanie ładnie pokazuje, że:

wykonywanie ćwiczeń poprawiających zakres ruchu kręgosłupa lędźwiowego wyraźnie zmniejsza ból.

W tym miejscu warto wspomnieć jeszcze o dwóch nie do końca skutecznych, a często uważanych za prawdziwe metodach:

wzmacnianie mięśni brzucha – Choć pomysł może wydawać się kuszący, to pamiętajmy, że brak pracy ze strony mięśni brzucha nie jest spowodowany ich słabością lub niechęcią do pracy, a tym, że kręgosłup lędźwiowy nie wygina się wystarczająco mocno, aby wywołać napięcie na mięśniach brzucha. Możemy mieć niesamowicie silny brzuch, a lędźwie wciąż będą nas bolały.

rolowanie / masaże lędźwi – Ból rzeczywiście jest spowodowany przemęczaniem mięśni około-lędźwiowych, więc ich rozluźnienie może przynieść chwilową ulgę, jednak przy braku wystarczającego zakresu ruchu w kręgosłupie lędźwiowym, nic się nie zmieni i przemęczone mięśnie znów zaczną być przemęczane jak tylko wyjdziemy od masażysty.

O AUTORZE

MSc PT Filip Rudnicki

Programista, fizjoterapeuta. Od 12 lat pracuje jako analityk. Autor badań z zakresu biomechaniki. Twórca licznych narzędzi pomiarowych umożliwiających lepsze poznanie mechaniki ludzkiego ciała (sEMG, system mapowania nacisku stóp, IMU).

Jeśli ból przeszkadza Ci w uprawianiu sportu, skontaktuj się ze mną, a najprawdopodobniej będę w stanie Ci pomóc.

Tags:

6 komentarzy

  1. Konkluzja, jakoby wykonywanie ćwiczeń poprawiających zakres ruchu kręgosłupa lędźwiowego zmniejsza ból, po przeczytaniu artykułu, brzmi bardzo wiarygodnie. Wydaje się jednak być bardzo osamotniona bez przykładów konkretnych ćwiczeń …

    • Jak najbardziej się zgadzam. Z racji rozległości tematu zdecydowałem się podzielić go na kilka wpisów. Zamysłem dzisiejszego było tylko postawienie możliwie zwięzłej tezy – fundamentu dla kolejnych wpisów.

  2. śledzę wszystkie wpisy, i dla mnie wiedza mega. Trzeba by właśnie skupić się na przykładowych ćwiczeniach tu np. mobilizacyjnych dla każdego wpisu dla lepszej świadomości jak sobie radzić z opisanymi problemami, ale nawet bez nich, informacje są na świetnym poziomie.

  3. Pytanie….Piszesz o wygięciu kręgosłupa (Zwiększeniu lordozy), która jest istotna aby mięśnie brzucha były prawodłowo napiętę, ale ja czegoś nie rozumiem….Zyby napiąć miśnie brzucha musisz sprowadzić miednicę do tyłopochylenia czyli do zniesienia lordozy lędźwiowej, przy zwikszonej lordozie mięśnie brzucha będą rozciągnięte, bo ich przyczepy oddalają się od siebie. Dlatego nie mogę tego zrozumieć. Pozdrawiam

    • Dziękuję za ten komentarz.
      Ad. „FI. Piszesz o zwiększeniu lordozy, która jest istotna aby mięśnie brzucha były prawidłowo napięte” – domyślam się, ze to zdanie odnosi się do tego fragmentu: „FII. brak pracy ze strony mięśni brzucha jest spowodowany tym, że kręgosłup lędźwiowy nie wygina się wystarczająco mocno, aby wywołać napięcie na mięśniach brzucha”.

      Choć te 2 zdania wydają się podobne, to z pierwszym się nie zgadzam, a z drugim już tak. Już tłumaczę.

      Tak jak piszesz to tyłopochylenie czyli zniesienie lordozy będzie korzystną pozycją przygotowującą do przyjęcia obciążenia. Dlatego nie zgadzam się z fragmentem FI. Problem pojawia się wtedy, gdy zakres ruchu pomiędzy maksymalnym tyło i przodopochyleniem miednicy jest zbyt mały. Idealnie, gdyby zakres ruchu pomiędzy maksymalnym tyło i przodopochyleniem miednicy był spory i w całym zakresie był kontrolowany przez mięśnie. Wtedy amortyzacja np. w lądowaniu przebiegałaby tak, że miednica zaczynałaby w tyłopochyleniu, a w trakcie procesu rozpraszania enegii przechodziłaby do przodopochylenia. Jeśli ciało nie daje możliwości na to wystarczająco duży zakres tego kontrolowanego wahnięcia amortyzującego, pojawia się problem. W zdaniu FII pisząc: „nie wygina się wystarczająco mocno” miałem na myśli to, że zakresu ruchu pomiędzy maksymalnym tyło i przodopochyleniem jest zbyt mały. Ale zgodzę się, że mogłem to ująć znacznie lepiej, bo napisanie: „nie wygina się wystarczająco mocno, aby wywołać napięcie na mięśniach brzucha” sugeruje, że to o czym piszesz, że lędźwie najpierw musiałyby się wygiąć, żeby m. brzucha dopiero mogły się napiąć, a tak jak zauważyłaś to nie prawda.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.