Matka kontuzji

W poprzednim artykule na tym blogu (Matka wszystkich kontuzji) dotarliśmy do ciekawej konkluzji, mówiącej, że: „Nasze ciało nie jest jednorodnie zmapowane przez nasz układ nerwowy i te niejednorodności sprawiają, że niektórymi obszarami naszego ciała jest nam trudniej zarządzać niż innymi (czasem coś jest nadpobudliwe – napina się zbyt ochoczo, a czasem zbyt mało pobudliwe – nie napina się gdy powinno).

Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest to, że nasz układ nerwowy nie jest w stanie obiektywnie czuć, w których obszarach i w jakim stopniu tkanki są nadmiernie napięte.

Aby łatwiej zrozumieć tę koncepcję, można wyobrazić sobie receptory napięcia / bólu rozsiane po naszym ciele. Oryginalnie były one rozproszone dość równomiernie, ale w trakcie rozwoju różne obszary ciała specjalizowały się, przez co gęstość rozmieszczenia receptorów również się zmieniała. Np. na opuszkach palców zaczęło ich przybywać, abyśmy mogli dokładniej poznawać świat, ale już w okolicach, które pozostawały w ciągłym napięciu (np. ścięgno Achillesa) ich liczba zaczęła maleć, aby nie powodować ciągłych fałszywych alarmów. Część z takich przystosowań jest dla nas korzystna i wgrana w nas, część jednak nabywamy w wyniku nawyków ruchowych, w oparciu o które korzystamy z naszych ciał. I tak np. jeśli okolica naszych bioder jest wiecznie spięta, liczba receptorów napięcia / bólu w tym obszarze będzie spadać (patrz #2 „wariant wyłączonego czucia bólu” w podlinkowanym artykule).

W skrócie: Matką wszystkich kontuzji jest zaburzone czucie napięcia w naszym ciele, którego nie jesteśmy świadomi. (Nie czujemy czego nie czujemy).

Matka metod rehabilitacji

Ta wiedza naturalnie rodzi w nas pytanie: „Jeśli pomimo odmiennych form manifestacji, źródło różnych kontuzji jest wspólne, to czy istnieje metoda terapii, która uderza w tę część wspólną?”. I oczywiście wiemy, że odpowiedź na to pytanie jest wielowymiarowa, gdyż można by tu się skupić np. na poprawie jakości snu i spożywanego pożywienia, redukcji stresu itp. i każdy z tych aspektów byłby pomocny, jednak dziś chcemy znaleźć typowo fizjoterapeutyczny element tej układanki.

I rzeczywiście taki element istnieje. Okazuje się bowiem, że skoro problemem jest brak czucia napięcia to matką wszystkich metod rehabilitacji po kontuzji, tak aby rozwiązywały przyczynę, a nie skutki, jest znalezienie sposobu na przywrócenie układowi nerwowemu zdolności odczuwania napięcia w danym obszarze.

Gdy mózg uświadomi sobie napięcie, nie będzie problemu, aby je zniwelować dowolną techniką. Dopóki, mózg nie jest go świadom, nie zrobimy nic, bo po nawet chwilowym rozluźnieniu, przy kolejnej aktywności znów wpadniemy w ten sam schemat napinania ciała.

Ten wniosek idealnie tłumaczy dlaczego fizjoterapia pomimo tego, że ma tak wiele nurtów, często nawet nieświadomie za cel stawia sobie to samo, niezależnie od formy jaką aktualnie przybiera:

  • Dlaczego terapeuta manualny poprawia ślizg / ruchomość stawów? -> bo używanie ciała w nowych zakresach ruchu da układowi nerwowemu nowe bodźce -> tak odtwarza się mapowanie nerwowe ciała [1]
  • Dlaczego osteopata kładzie ręce na ciało pacjenta? -> Bo dobodźcowując zewnętrznie dany obszar ciała przekazujemy układowi nerwowemu informację, żeby skierował na niego większą uwagę -> tak odtwarza się mapowanie nerwowe ciała [2]
  • Dlaczego trener medyczny obciąża ciało pacjenta ćwiczeniami pod różnymi kątami? -> bo gdy spiętemu mięśniowi dołożymy wysiłku, łatwiej przekroczy on próg, w którym układ nerwowy zostanie zabodźcowany sygnałem z niego płynącym -> tak odtwarza się mapowanie nerwowe ciała [3]
  • Jak działa kinezjotaping? -> Taśma naklejona na ciało dobodźcowuje dany obszar (czujemy, że coś tam mamy), przez co ma on większą uwagę układu nerwowego -> tak odtwarza się mapowanie nerwowe ciała [4]
  • Dlaczego w PNFie tak duży nacisk kładzie się na generowanie napięcia w różnych zakresach ruchu z jednoczesnym świadomym patrzeniem na poruszającą się kończynę -> Bo w ten sposób dostarczamy układowi nerwowemu informacji, że dany obszar ciała jest dla nas ważny więcej niż jednym bodźcem -> tak odtwarza się mapowanie nerwowe ciała [5]
  • Dlaczego na zajęciach jogi czy u psychologa duży nacisk kładziony jest na dostrzeżenie emocji, które gromadzimy? -> Bo gromadzące się troski spinają mięśnie. Dostrzeżenie nagromadzenia emocji, pomaga dostrzec napięcie fizycznego ciała -> tak odtwarza się mapowanie nerwowe ciała [6]
  • Dlaczego akupunktura pomaga, nawet jeśli jest robiona w „oszukanej” wersji? -> Bo igły wbite w dany obszar (lub nawet samo ukłucie bez realnie wbitej igły) bodźcuje dany obszar ciała, skupiając na nim uwagę układu nerwowego -> tak odtwarza się mapowanie nerwowe ciała [7]
  • itd.

Niezależnie czy pracujemy ćwiczeniami, terapią manualną, PNFem , osteopatią, kinezjotapingiem, jogą, akupunkturą czy jeszcze innym nurtem, niezależnie czy jesteśmy tego świadomi, sedno sposobu w jaki pomagamy pacjentowi opiera się o to, że w wyniku naszych działań jego układ nerwowy zaczyna lepiej mapować zaniedbywane do tej pory obszary.

Dlaczego to istotne?

Wiedza, że tak różne metody terapii posiadają wspólny trzon pozwala wybudować niesamowicie ważny mentalny most łączący metody lepiej wspierane przez naukę (np. ćwiczenia czy PNF) z tymi, które mają z nią umiarkowany stosunek (np. osteopatia czy psychoterapia). Tak długo jak dana metoda sprawdza się w poprawie komunikacji pomiędzy tkankami, receptorami w ciele i układem nerwowym, będzie ona pomocna pacjentom, nawet jeśli jest niemierzalna, z punktu widzenia znanych nam metod badawczych.

Wydaje się wręcz, że skuteczność terapii na danym pacjencie może być mniej zależna od wyboru „obiektywnie” najlepszej terapii, a bardziej od wyboru terapii najlepiej dopasowanej do typu układu nerwowego danej osoby. Inaczej będzie wyglądać maksymalizowanie tempa przywracania komunikacji na linii układ nerwowy – ciało u osoby, która jest zapalonym ultramaratończykiem (nauczyła się nie czuć bólu / napięcia i ten brak czucia jest jej największą siłą na zawodach, ale też największą słabością w rehabilitacji), a inaczej u osoby, wrażliwej, która ma poczucie, że „czuje zbyt wiele” przez co wśród tego czucia, czuje również ból, ale to już temat na osobny wpis.

O AUTORZE

MSc PT Filip Rudnicki

Programista, fizjoterapeuta. Od 12 lat pracuje jako analityk. Autor badań z zakresu biomechaniki. Twórca licznych narzędzi pomiarowych umożliwiających lepsze poznanie mechaniki ludzkiego ciała (sEMG, system mapowania nacisku stóp, IMU).

Jeśli ból przeszkadza Ci w uprawianiu sportu, skontaktuj się ze mną, a najprawdopodobniej będę w stanie Ci pomóc.

Tags:

No responses yet

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.